Przedstawiamy stanowisko urzędu miasta w sprawie emisji miejskich obligacji. Jest to nasza odpowiedź na artykuł „Kosztowna emisja”, który ukazał się 10.12.2020 w nr 50 Informacji Dolnośląskich.

W przytaczanym tekście podaliście Państwo nieprawdziwą informację jakoby „miasto kredytu nie otrzymało z powodu trudnej sytuacji finansowej”. Prawda jest inna. Miasto Kamienna Góra otrzymałoby kredyt bez problemu, gdyby nie pandemia, która przetacza się przez cały świat. To ona zmieniła cały rynek usług bankowych. Banki stały się dużo ostrożniejsze i zaostrzyły zasady przyznawania kredytów, nie tylko tych udzielanych samorządom. Trudniej niż kiedyś dostać np. kredyt hipoteczny na zakup mieszkania.

Emisja obligacji, którą redakcja próbuje „straszyć” czytelników, to stosowany z powodzeniem od lat instrument finansowy. Korzysta z niego także wiele samorządów. Wyemitowane przez Kamienną Górę papiery wartościowe bez problemu znalazły nabywcę i na nasze konto bankowe już trafiło 10 milionów złotych.

Wydamy je na dokończenie rozpoczętej jeszcze w poprzedniej kadencji modernizacji Centrum Kultury, miejskiej biblioteki i przedszkola, budowę ścieżki rowerowej i wymianę oświetlenia ulicznego. Czy te ważne dla miasta inwestycje należało pozostawić niedokończone? Co by się stało, gdybyśmy je wstrzymali, nie znajdując źródła ich finansowania? Miasto znalazłoby się w prawdziwych tarapatach, bo oznaczałoby to zwrot wszystkich pozyskanych z zewnątrz dotacji. Stąd nasze starania i znalezienie alternatywnego wobec kredytu rozwiązania.

Czy jest ono droższe niż kredyt? Jeden z banków, z którym latem prowadziliśmy rozmowy na temat pożyczki, zaoferował nam marżę w wysokości 2,4 proc. Za obligacje zapłacimy 2,5 proc. Pozostałe opłaty są zbliżone do tych pobieranych w przypadku kredytu.
I to jest cała prawda o „kosztownej emisji”. Najlepiej oczywiście byłoby nie korzystać z kredytów, pożyczek czy obligacji. Nie ma chyba jednak w Polsce samorządu, który finansowałby się jedynie z własnych środków. Sięganie po wszelkie instrumenty finansowe jest niezbędne, żeby miasto mogło się rozwijać. Inaczej cofniemy się do PRL, o którym autorka tekstu wspomina w zakończeniu.

Rafał Święcki
Rzecznik prasowy UM Kamienna Góra